środa, 27 maja 2015

Szacunek do siebie

Długo nie pisałam bo jakoś nie czułam potrzeby. 
Dziś ją czuje, bardzo mocno. 
Kolejny raz się na sobie zawiodłam. Miało być świetnie- relacja "just sex"z Panem K. Wszystko jasne, czytelne. Po drugim razie zaczęło być dziwnie. Ja chciałam być miła, on to zrozumiał jako moją chęć na coś więcej. Dostałam od niego chamskiego sms, znajomość miała się zakończyć. Tak powinno się stać. Byłoby lepiej dla mnie, dla mojej opinii o sobie, dla mojej godności, szacunku do siebie i wszystkiego tego co teraz utraciłam. Odezwałam się do niego pierwsza, jak gdyby nigdy nic. Pisaliśmy dość często, że chce się spotkać (w wiadomym celu), kiedy mam czas, możliwość. I za każdym razem po tej rozmowie to ja musiałam zabiegać o spotkanie. Oczywiście się nie spotkaliśmy. Wczoraj sytuacja wyglądała identycznie. Zrobiłam wszystko tak żeby on mógł przyjść. Okazało się, że nie da rady. OK -upiłam się. Skończyłam w łóżku z byłym facetem, którego szczerze nienawidzę i jeszcze do tego nie wiele z tego pamiętam. Wiadomo, nie obyło się bez pijackiej rozmowy z K. z której NIC nie pamiętam. 
Robię z siebie idiotkę na każdym kroku. Latam za ludźmi, obdzierając się z szacunku. Wiem, że nie powinnam i że robię sama sobie na złość, ale gdy przychodzi co do czego to mnie nie przekonuje. 
Siedzę dziś w domu i myślę o tym co robiłam. Czuje się z tym okropnie źle bo zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy ludzie mnie ignorują a ja dalej nie przestaję uganiać się za nimi.
Kiedy się nauczę mieć wyjebane? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz